
Czasami niemożliwe staje się możliwe. Maki, które rosną koło mojego nowego domu, kusiły mnie praktycznie od początku. Przeprowadzka jednak i składanie swojego nowego miejsca a do tego nieustająca płaczliwa pogoda, nie dawały szansy na realizację wyjścia w pole w weekend. Wstałam więc przed pracą. Po raz pierwszy mi się to udało, choć potem zmęcznie nieodespane ciągnęło się za mną kilka dni. O piątej...