Landscape Photography

Kirkjufell

Rotwand

Bled

Samstag, 7. Oktober 2017

Minęło sporo czasu, wydarzenia się pietrzą, aktualizacje leżą...
Mały plener w drodze powrotnej z Chorwacji ogarnęłam w Austrii, w Hallstatt.
Piękne miejsce i nie obyło się oczywiście bez towarzystwa innych fotozapaleńców.
Chińczycy, Polacy, Francuzi i inni, którzy swej mowy nie zdradzali :).

Es ist so viel Zeit wieder gegangen. Die Ereignisse häufen sich an, Updates warten ohne Ende..
Ein kleines Pleinair hab ich unterwegs aus Kroatien in Hallstatt gemacht.
Schöne Ecke und eine Menge Fotografienthusiasten. Chinesen, Französen, Pole und andere, die ihre Sprache nicht verraten haben :)



Freitag, 7. Juli 2017

Czas tak leci, że nawet nie ma go żeby przysiąść i podsumować plenery. Dużo tego nie ma, ale oba fajne.
Początek czerwca to łażenie po łąkach w okolicach Garmisch. Pierwszy raz poszłam obwąchać Hammersbacher Wiesn z górującym w tle Waxensteinem i poraz drugi, co już od dawna mi po głowie chodziło odwiedziłam Gerold o poranku.
By zrealizować tak mozolne :) przedsiębwzięcie musiałam nocować w Garmisch. Nie wyobrażałam sobie zachodu słońca powrotu do domu i ponownej jazdu na wschód słońca. Tak bez stresu można było obskoczyć dwie miejscówki. Co prawda wieczór na Hammersbach nie był obfitujący w piękne światło. Ale za to poranek na Geroldzie to była istna magia. Po całonocnej ulewie niskie mgły pędzone wiatrem stworzyły niezapomniany spektakl.
Nawet dane mi było o świcie spotkać jakiegoś młodego amatora fotografii, który jednak szybko się zwinął i całość pejzażu była moja.:)

Zeit vergeht. Es bleibt nicht viel für Blog Erfassungen. Es is zwar nicht viel aber ich finde beide meine Kurze Fototrips toll.
Anfang Juni hab ich mich rund um Garmisch herumtrieben. Erstes mal hab ich Hammersbacher Wiesn mit dem Waxenstein im Hintergrund beschnüffelt :). Und was ich schon längst geplant hab, Gerold zu Sonnenaufgang.
Es war natürlich nicht möglich ohne die Übernachtung im Garmisch. Abend bei Hammersbach war nicht so lichtreich aber dafür Morgendämmerung bei Gerold war magisch. Nachdem Regen in der Nacht tauchten überall die sausenden Nebel auf.
Ich hab sogar in aller Frühe einen jungen Fotografen getroffen. Der war jedoch schnell fertig und die ganze Landschaft gehörte mir.







Sonntag, 16. April 2017

To już dwa tygodnie od zakończenia fotograficznej zimowej przygody na Lofotach. Tak piękny zakątek jak ten archipelag wysp za kołem polarnym to cudo fotograficzne. Kopalnia kadrów. Ekipa również dopisała. Było wesoło, towarzysko, warsztatowo i dużo, dużo pleneru...

Es sind schon zwei Wochen nach meinem Rückkehr aus Lofoten. Solche schöne Ecke, wie diese Inselgruppe hinter dem Polarkreis is ein fotografischer Wunder. Bildgrube. Meine Gruppe, mit der ich durch Lofoten fuhr hat auch mitgespielt. War lustig, gesellig, und viel, viel unter freiem Himmel.





Mittwoch, 8. März 2017

Dzień po powrocie z urlopu i mimo rozleniwienia, skusiła mnie pogoda na to by poleżeć w trawie. Wiadomo, rzadko ma się pogodę na fotę a zaraz i tak ma się zrobić ponuro i zimo.
Nie myślałam nawet z kolei, że tak ciepło będzie akurat wtedz i za grubo się ubrałam. Pogody nie sprawdzałam bo nie miałam czasu ale patrząc na niebo było jasne, że będzie ładnie. Mimo że trochę poźno zjawiłam się na stanowisku efekt wyszedł zadowalający.

Ein Tag nach dem Urlaub und trotz faul geworden, das Wetter hat mich gelockt. Ich wüsste es, dass bald wieder trüb und kalt wird. Musste ich ausnutzen. An dem Tag war außergewöhnlich warm und ich hab mich zu dick angezogen. Das Wetter hab ich nicht geschaut aber der Himmer war klar. Ich war eigentlich ein bischen zu spät am Platz aber Effekt ist befriedigend.







Sonntag, 29. Januar 2017

Drugi w tym roku poranny wyjazd. Temperatura rano -10,5. Doliczony czas skrobania auta na zewnątrz i wewnątrz. I wyjazd. Pogoda sprawdzona. Zachmurzenia brak, ostatnie podrygi zimy, więc trzeba korzystać z zimowego krajobrazu. Nie chciało mi się zapuszczać daleko, właściwie szkoda,  więc tylko Uffing nad Staffelsee. Ładnie, mroźno.

Zweite Ausflug in der Früh in diesem Jahr. Draßen -10,5 Grad. Zeit für Autokratzen außen und innen. Und los. Wetter gescheckt. Sollten keine Wolken sein. Und wie gehört schon im Radio und überall, die letzten Zuckungen des Winters so musste ich einfach frostige und winterliche Landschaft noch ausnutzen. Und ich hatte wieder keine Lust weit zu fahren. Schade eigentlich, so nur Uffing am Staffelsee. Schön und kalt.



Freitag, 6. Januar 2017

Czas na pierwszy w tym roku plener. Plan był ambitny, bo okolice Garmisch. Ale spękałam z powodu ilości śniegu i mogących wystąpić trudności na drodze. Pogodę sprawdziłam i tak na różne lokalizacje. Więc nic nie stało na przeszkodzie wyruszyć tak czy owak.
Co prawda po ostatnich opadach śniegu miałam obawy, że gdzieś utknę, po dłuższym postoju. Już raz tak nie mogłam wyjechać, kiedy mi auto wmroziło w parking, zapadło i unieruchomiło. Teraz z tym nie było problemu. Skończył mi się za to płyn do spryskiwaczy i to jest koszmar. Dobrze, że pojechałam tylko na Iffeldorf, planowałam do Garmisch...
Tylko że niebo nie spisało się najlepiej, ale zima piękna. Brnęłam po kolana.
Światło mi nie dopisało, chyba mam do tego Iffeldorfa jakiegoś pecha. Już tam z trzeci albo czwarty raz byłam.

Es war Zeit für die erste Lansdschaftsreise in neuem Jahr. Mein Plan war stark, Garmisch und Umgebung. Aber die Menge von Schnee und alle mögliche, potenzielle Komplikatzionen, die unterwegs auftreten können, haben mich von diesen Plan abgeschreckt. Ich hab das Wetter für verschiedene Orte geschaut. Im diesem Bereich war alles toll. Also dachte ich, fahre ich nicht so weit weg.
Ich hatte Angst, dass mein Auto auf dem Parkplatz steckend bleibt. Eingefroren und im Schnee eingegraben. Einmal hatte ich so was. Aber jetzt war schlimmer. Mein Frostschutz für Scheibe war aus. Gut dass ich nicht so weit weg war.
Und wie auch immer im Iffeldorf kein Licht, aber winterlich wunderschön. Manchmal bis Kniehöhe musste ich durch.
Irgendwie ist das mein Pechlichtlocation.

Popular Posts

Powered by Blogger.